DENVER

Amerykanskie miasta. Denver. Po 3 miesiacach siedzenia na glebokiej wsi pojawilem sie miescie. Ja, maras, justa i Romel z Kostaryki. Fruu… konsumencki wyjazd, oni jakies szpargaly przed wyjazdem do Meksyku i Gaute, Romel tez cos tam. Asfaltowa dzungla, autostrady slimaki mutanty, gaszcz uliczek, zjazdow rozjazdow wjazdow podjazdow. I pojazdow. Wzielimsy samochod z wypozyczalni, tzn. ja wzialem, bo ktoz inny ponosi odpowiedzialnosc jak cos sie stanie. Ja i tylko ja. NIe cierpie brac na siebie calego scierwa, ale oni bez karty kredytowej wiec trudno.

Downtown – swiry, ekscentrycy, dawno nie widzialem tylu ludzi na raz, meksykanskie laseczki, zury probujace opchnac ci troche ziela, biale kolnierzyki, skejty, grajkowie, sunace we wszystkie strony autobusy, tramwaje i samochody.

14 godzin w kupie. Za kolkiem, na piechote, ide spac.

Niestety, obiecalem Bedurowi ze wpadniemy do Caringtonow na herbate i „ciasteczka”, ale nic z tego…

droga_do_pracy1 ipop miasto2

on_the_road2

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii americana i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.