Okazało się, że plaż z roku ubiegłego już nie ma. Przedarliśmy się vołoviną przez straszne krzaczory, kierując się w kierunku czerwonej virtualnej pinezki rzuconej na ekranie telefonu. Potem na nogach aby przedzierać się z powrotem – plaży nie było. W końcu odnaleźliśmy ten malutki kawałek widoczny poniżej aby pobyć chwilę sam na sam z brunatnymi wodami dzikiej rzeki. Prawie jak nad Mekongiem. :)
Miesięczne archiwum: lipiec 2013
poprzeprowadzkowo
Zabraliśmy graty, przybory kuchenne, gary, komputery, kredki i flamastry, sporo skrzynek z wszelakim dobrem – starczyło na 3 kursy moje na trasie WAW-VIE samochodem załadowanym po dach. Trwało to miesiąc ale już w trybie nesting jestesmy na Kępie. Kończą mi się montaże, nowe prace na horyzoncie a największy człowiek mocno kopie. Leo ma jeszcze 2,5 miesiąca zanim się pojawi na powietrzu i da nam w kość – a my cały czas w błogiej nieświadomości jak to będzie.
„inaczej” :)