Słowa na nowe tysiąclecie. ale czy właściwie jest jakieś nowe tysiąclecie? dla połowy ludzkości wcale nie jest – w chinach jest 4000 któryś tam, w Izraelu też coś koło tego. Umowne daty, godziny, minuty. Tak naprawdę tylko Majowie zbliżyli się do doskonałego kalendarza. A reszta to banda barbarzyńców. Choć i Majowie nimi także byli.
Człowiek jest barbarzyńcą.
Jak dla mnie to może być i 2349052358098254 rok. nie rzutuje.
Dlatego też nie będę dokonywał rachunku sumienia, bilansów i obiecanek na rok nowy. Choć pewna nostalgia jest. Już teraz. Za tym umownym odchodzącym wiekiem. Nie mam na my myśli oczywiście, parudziesięciu wojen,. w tym światowych dwóch, chorób, małych i większych przekrętów co niektórych „ludzi”, których tu wymieniać nie będę. Niech sobie nieżyją. nie myślę już o tym wszystkich złych rzeczach co się naszym dziadkom i babciom, czasem rodzicom i w ogóle ludziom przydarzyły.
Jutro nowy dzień.
Brand new day.
A co takiego pięknego w tym XX wieku było?
Muzyka – od dżazzzu do twego co jest teraz: Miles Davis, Beatles, Bob Marley, Nirvana, Pearl Jam, Rolling Stones, Hip Hop wszelkiego rodzaju… i kto jeszcze? patrzę na swoje płyty co w kącie leżą. Jest ich trochę. Jakby się nie patrzeć to już jest muzyka z tamtego wieku. Piękna muzyka.
Książki? Nie sądzę aby wyginęły do końca. Palono je, wydawano na pisarzy wyroki śmierci, używano ich jako substytut węgla, gdy zima ciężka nadchodziła, dawano na makulaturę – więc przetrwają i Internet. Pewien jestem.
Co jeszcze?
Podróże, dziwni ludzie których na swojej drodze spotkałem, fotografie, wagary w szkole, autostop, pierwszy kac, miłość, sex, niepowodzenie, sny, czytanie książek z latarką pod kołdrą, krok człowieka na księżycu, Monty Python, szkoła, drapanie na ławkach w szkole nazw ulubionych zespołów, zapach, dotyk, słońce i mrok, zmęczenie, telewizja, komputery, radio skrzeczące, Internet, pierwsza strona WWW, ………………………. tu sobie wstawcie co jeszcze.
Troche mam bóóóórdeeellll w głowicy. Nie wiem jak to wszystko pozbiera?.
Nostalgicznie spoglądam na czasy podstawówki, LO, na studia już mniej. Na miłość, na przyjaciół, na rodziców, siostrę. Na to co mogło się wydarzyć gdybym „do tego pociągu wskoczył” albo gdybym „został na stacji” ? Kto wie? Czasem jedno słowo zmieniało wszystko. A tak naprawdę nic.
Na pewno parę rzeczy bym zmienił teraz. Nawet natychmiast. Nie zastanawiałbym się. Czasem myślenie racjonalne przeszkadza. Tu przerywam. Amen. Powiedziałem. Tyle słów. Banalnych. Pewnie jak to przeczytam za parę lat ……… :))))) hm…
dziękuję tym co się poczuwają do odbioru podziękowań
będzie dobrze.
– bartek.