Miesięczne archiwum: styczeń 2012
trochę jestem w lesie
Mały przerzut z Nikona na Canona. 10 lat temu zrobiłem to samo z Canona na Nikona. I jeszcze się w przyszłości nie raz przeskoczę. A teraz potrzebuję tylko narzędzia do pracy… i samej pracy.
I już się cieszę na Sri Lankę – jeden analogowy aparat średnioformatowy w torbie, parę filmów …. a potem skanowanie ;)
A na razie trochę w lesie. Lista TO DO rośnie, jesienno-wiosenno-zimowo-nijaka pogoda nie nastraja na zwiedzenia Warszawy. Tęsknię za Siską – która stała się rysowniczką i ślęczy z kredkami, ołówkami, flamastrami w domu i w szkole.
wawa
Wyjazd z Bańskiej Bystrzycy. Miałem jechać na noc, wyjechałem w dzień. Słońce, brak opadów i huraganów – w drogę. Jeszcze w czwartek górskie drogi były nieprzejezdne, pół Słowacji utknęło w śniegowych korkach – szczególnie, że był wieczór przed długim weekendem. A wczoraj niespodziewanie dało się spokojnie przejechać, pomimo klimatów a la alaska na przełęczy Šturec. W głośnikach Sonia, która za dużo chciała pana Głowackiego. Świetnie się słucha tych opowiadań – dobry miszmasz klimatów z genialnego NYC i czasów PRL ( na Słowacji mówią – za komanczów ) – akurat na siedmogodzinną podróż. W każdym razie na Głowie się nigdy nie zawiedziesz.
Już Wawa, spać nie mogę, redbule wciąż działają a kwiaty zwiędły. Ogarnąłem mieszkanie, wyprałem rzeczy, zapuściłem najnowszą PJ Harvey., wypiłem herbę, a teraz chyba spróbuję zasnąć przy Tinker Tailor Soldier Spy…
Czekają mnie pracowite 3 tygodnie w Warszawie i w końcu mały wyjazd z Siską (ale bez mr. T, który pojedzie na ferie zimowe do wujka do Zvolena)
Jakieś hinty a propos Sri Lanki? 3 keywords: diving, surfing and hills. Proszę w komentarze:)
syberia
Utkneliśmy z Siską w Bańskiej Bystrzycy. To już chyba drugi tydzień na Słowacji, z krótką wizytą u moich rodziców w Kłodzku. Za wiele się nie dzieje. Zasypał nas śnieg, przejedliśmy się słowackimi specjałami, zjechałem raz z górki na snowboardzie i wypoczeliśmy zupełnie tak, że aż się zmęczyliśmy. Siska zaraz zaczyna szkołę w Wiedniu, a ja do pracy do Wawy – trzeba zacząć ten rok z kopytka. Pakuję się zatem powoli, zbieram graty, choć za oknem śnieg nie nastraja do tripu na północ.
Aha – Siska dostała się do finału konkursu – ma już drugie miejsce, zupełnie nieoczekiwanie i chyba troche dzięki pomocy przyjaciół z fajsbuka – ale myślę ze fota jest dobra – szczególnie ze ja na niej jestem w moim alterego – Mr Old Guy.
Proszę GŁOSOWAĆ – bardzo dziękujemy za głosy !
(wejsc na tą stronę i zjechać na dół do sekcji EUROPE & AFRICA COMPETITION – tam będzie zdjęcie na którym okropny typ w gaciach stoi na tle różowej ściany i zdjęcie podpisane jest Silvia PAGODA)