Wczoraj leżałem w pokoju i gapiłem się na ściany pozalepiane mapami z National Geographic.
Tylko Europa, Ameryka i kawałek Azji zamalowane były czarnym mazakiem.
Grube kreski wskazywały gdzie byłem i gdzie przejeżdżałem, gdzie przebywałem tydzień lub byłem tylko przejazdem. Niezabazgrane przeze mnie mapy mnie oślepiały. Takie czyste.