Wylonili sie z pojazdu jak obcy z BLISKICH SPOTKAN 3 STOPNIA, w mroku nocy i swiatlach autobusu. Mezczyzni, kobiety, dzieci i bialy pies. Ciemne twarze, ani slowa, milczenie, siusiu. Nikt nie bedzie placil 50 cent. za kibel. Mezczyzni zostawiaja mokre plamy gdzie popadnie, starsze kobiety kucaja i siur jak ze dzbana. Zero zenady. Mala przykucnieta postac odziana w kolorowe suknie, oddajaca mocz.
Bus zatrzymal sie na kolacje. Wczesniej pasazerowie ogladneli film tragiczno/katastroficzno/himalaistyczny z Iza Skorupko. Ladne zdjecia, pare zamrozonych trupow, odechcialo mi sie chodzenia w gory. Potem zapodalem sobie Massive Attack a kierowca zapodal Blekitna LAgune z Brook Shields.. hheeheh… z takim soundtrakiem to sie nawet da ogladac.
4 rano. NAZCA. Wyskakuje z autobusu. A hotel znajduje mnie sam. Tzn. jego wlasciciel. Rozmowa
– Hotel, przyjacielu
– Taa.. a ile?
– 10 soli, jestes z Czechoslowacji?
przepraszam czy ja mam dlugie wlosy z tylu, wasik, sandaly i biale skarpetki
– nie …z Polski
– A POLSKA – koles slowo POLSKA, wymawia bezblednie – a tu mam samochod, pojedziemy do hotelu.
– Nigdzie nie wsiadam, mozemy ewentualnie pojsc. Zreszta skad mam wiedziec ze jestes wlascicielem hotlu
Koles patrzy z dziwiony, tak jakby slowo BOSS i WLASCICIEL mial wymalowane na twarzy…
Hotel. Spie 3 godziny. Ktos wali w drzwi o 7.30.
HEj ! POlak, wstawaj, chcesz polatac samolotem/?
Doprawdy dziwna pobudka. Ubieram majty i otwieram drzwi. Maly , ciemny czlowieczek z bialym usmiechem szefa agencji turstyczniej. Oferuje mi lot nad NAZCA. 50$ – mowi.
Zamykam mu drzwi przed nosem i juz mam isc dalej spac. Ponownie puka.
Ok. mister. 45.
Nie ma mowy – 25 – mowi
W koncu stanelo na 35$.
Lotnisko. Male, na srodku pustynii, male awionetki na pilota i 5 pasazerow startuja co chwile. Oporcz mnie leca CZESI !! i Szwajcar- to juz wiem czemu sie pytal rano czy jestem Czechem.
Zasiadam kolo pilota i fruu…. Lekki samolocik podrywa sie do gory. LEcim. Po chwili oczom ukazuja sie te slynne rysunki na pystynii. Nie widoczne z ziemi – widoczne z powietrza. Koliber, astronauta, pajak, kondor, malpa etc. Czeszka z tylu prawie puszcza pawia. Wlasnie, powinni narysowac tez pawia.
Ladujemy. Nie mam kasy. Bankomat nie dziala. Mam 6 soli. 5 place za autobus do miasta ICA. Po dlugim poszukiwaniu w koncu udaje mi sie wyciagnac kase. JESTEM ZNOW NA PUSTYNII. Najwieksze diuny swiata. Oazy posrod pomarnczowych piaskow i sandboard. 2 dni nicnierobienia. Mam ksiazke od Marty i Kuby z Poznania, ktorych wczoraj spotkalem. Bardzo fajni ludzie, pozdrawiam serdecznie, wracajacie szczesliwie do Polszy.
PS.
To nie koniec opowiesci o liniach z NAZCA. po prostu nic nie jadlem od 16 godzin…. spadam schrupac swinke morska.