Nierzeczywista rzeczywistosc piatkowego brzasku

Senny dzien. Spalem do drugiej pm, polozylem sie o 6 rano. Wlasciwie nie mam nic do pisania i nic pisac nie powinnienem, dla wlasnego zdrowia psychicznego ;)). Z kazdym swoim wpisem oddaje czastke swojej wyobrazni, lub moze dziele sie nia. Dziele sie z ludzmi, ktorym sie wydaje ze mnie znaja, a tak naprawde zna mnie tylko pare osob. TO nie jest pierdolony program na polsracie czy BB czy inny reality show, nie bedzie tu nigdy zdjec mojego kutasa, nie bedzie opisow upojnych nocy i dzikich orgii, nie bedzie. nie bedzie tego co sam nie uznam za stosowne. Widze ze niektorym sie wydaje ze jestem kims nierealnym, z komiksu, digitalife.net, wiem ze niektorzy moga sobie wchodzic mi na icq i wypytwac o prywatne rzeczy bez przedstawiania sie, fajna rozrywka coś ale place cene… asi es la vida, cabron.

Rzeczywistosc jest nie rzeczywista. Po 6 godzinach przed ekranem cieklokrystalicznym mojego-nie-mojego laptopa wyszedlem z kapsuly. Slonce wzeszlo, delikatny fiolet pokryl szczyty. Wszystko bylo takie nierealne. Ja bylem nie realny, szaro-zielona pozimowa trawa byla nierealna, nieprawdziwe byly samochody i nieznosna nieobecnosc mnie samego. To uczucie nazywam FILMEM – mam wrazenie ze ogladam sie z boku, przez maly ekranik, badz tez leze w jakims dziwnym pomieszczeniu zanurzony w formalinie z 3d okularami wokolo glowicy. Uszczypnij sie, Bartek, mowie do siebie. Czesto mi sie to zdarza i moze pomaga mi osiaganac dystans, ktory latwo mozna stracic.

Jest piatek. Do pracy na wieczor, jutro to samo. Mysle juz o NYC i Polsce. Ukladam plany, co bede robil, pracowal, zyl, mieszkal. Mysle bardzo pozytywnie.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii americana i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.