Zapieprzanie

Przychodza mi do glowy teksty, pomysly, designy. Ale zaraz z niej wypadaja. Szczegolnie gdy siedze w pracy i nie mam jak zapisac bo kelnerzy (bez obrazy ale kelner to z reguly wywyzszajacy sie idiota – mozna to odczuc gdy sie jest myjka) zarzucaja mnie tona ociekajacych tluszczem zwierzecym naczyn, kieliszkow – poza tym wbrew pozorom (tu bede sobie pochelbca) DISZUOSZEREM moze byc tylko inteligentna myslaca istota. hehe. Trzeba czuwac aby sie maszyna nie zatkala, nie przepuszczac wszystkich garow jak leci przez maszyne – niektore mozna po prostu obmyc pod woda, uwazac na lazacych ludzi, czyscic uszczelki, wymieniac wode co 2 godziny etc. W Deno’s ekipa miedzynarodowa. Polska, Czechy, USA, Peru, Kolumbia, Argentyna, Brazylia i pewnie jeszcze inne narody. Najlepsza knajpa w miescie ale i zapierdol najwiekszy. Okolo 10 wieczor ulga. Juz prawie koniec. Kumpel z Czech krzyczy – Bart! co pijesz – i za chwile mam drinka (white russian) plus talerz krewetek i lososia plus ziemniaczki i brokuly. Koncze o polnocy. Wysprzatane pozamiatane a ja ledwo zyje. Ktos mnie odwozi do domu – ekipa spi a ja probuje oblukac Pillow Book Greenawaya – ale po ogladnieciu poczatkowych chinskich napisow zasypiam – za 5 godzin trza wstac. Wiec do konca sezonu mam wypelniony kazdy dzien. Slicznie. Kuba sie zbliza wielkimi krokami jak i cyfrowa lustrzanka canon eos d60 Realia dostania pracy w USA. W NYC ciezko. Ravs trzymam kciuka za ciebie, stary. W Colorado? latwiej. Dobre zarobki – 9$/h maks. Szczegolnie w sezonie – nie ma problemu z praca na czarno. Mam Social Security Number (pamiatka po poprzednich studenckich wyjazdach) i zawsze to pokazuje pracodawcy. Z reguly najlepiej nie sciemniac ze nie masz pozwolenia na prace – po jak INS cie znajdzie to po tobie – wiec trza grac w otwarte karty i gdy pracodawca jest spoko to sie zgodzi i jeszcze podatku ci nie wrzuci tylko czysta kase. Nie wiem jak w innych Stanach. Wiem ze Mexykanie kupuja pozwolenia fikcyjne za 200$. Ale po 9/11 wszystkio sie zmienilo i wcale nie bedzie lepiej. Znam mnostwo ludzi co zdecydowali sie na zostanie tutaj. Oczywiscie – nie masz wyboru, podoba ci sie Ameryka, lubisz smieciowe zarcie, popieprzanie jako sprzataczka po 15 godzin za 200$ dziennie to spoko. Nie jestes zajebisce zdolny, nie masz koneksji to kariery nie zrobisz. Po jakiego wala mieliby dawac prace jakiemus przecietnemu Polaczkowi jezeli ich dzieciaki studiuja przez 5 lat (30000$ za rok – 150000 za 5 lat) ? Nevermind. Jest dobrze. Meczy mnie tylko brak dostepu do kompa tak jak bym chcial – bo nie moge zrobic wielu rzeczy ktore chcialbym.

Ten wpis został opublikowany w kategorii americana i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.