Fraser, zasrane Fraser

No co?

Dwa dni bez sieci, bo komp siedzi w sypialni u gospodarzy, a tam z kolei pan domu zaniemogl na chwile na pewna chorobe psychiczna. Ale chyba juz z nim jest lepiej. Powywalal pare stolow i poszedl spac. Powod? praca, ta cholerna praca..

A ja tam wlasnie. W sobote przez pare godzin zmywalem gary, a dzis do KFC lepic placki, burito, quesadille, ensalade etc.

Snieg spadl jeszcze wiekszy.

Jestem totalnie niezorgranizowany.

W nocy ogladalismy z MArasem Taxi Drivera. Maras widzial ten film po raz 87 – zna cala sciezke dialgowa na pamiec. Ale tym razem puscilismy film w cz-b z przesterami i kontrastem. Od razu lepiej…

Probuje cos knuc z projektami, ksiazka, zdjeciami, albumem. Ale nie ma kompa na razie z dobrym dostepem ani sieci porzadnej. Nic tylko pracowac.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii americana i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.