Pierwszy dzien w KFC

Srutututuu…. 12 godzin kurde smazenie, czyszczenie, sklejanie, zawijanie. Zanim sie zorientowalem w nowych kodach „jedzenia” w KFC to minela jakas chwila. Primero lechuga, luego cebolla y despues salsa rojo. Zapodawal Rolando – Meks z ktorym pracuje. Zreszta pracuje z samymu Meksami i Marasem, ktory na Meksa nie wyglada ale ma taka mentalnosc.

Wczoraj sami zamykalismy kanjpe z Marasem. O 11 w nocy bieg do domu po gore. Minus 10 stopni, wiatr i pelnia ksiezyca i po skarpie slizgajac sie po zamarznietym sniegu… Zwalka.

I tak bedzie codziennie? zyc nie umierac :) hehe

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii americana i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.