Archiwa tagu: nicaragua

PRZEDWCZESNE ZYCZENIA

Co to jest nastroj swiateczny?

To
snieg skrzypiacy pod butami
To
Zieleniec i snowboard w niedziele rano
To
ulga ze, nie ma szkoly, uniwerku, pracy
To
powrot do domu wieczornym pociagiem z Warszawy, badz samochodem zatloczona gierkowka
To
mama krztajaca sie w kuchni gdy jeszcze spie
To
droczenie sie z siostra, co wlasnie z Wrocka przyjechala
To
pogadanki z tata
To
nerwowa atmosfera
To
dziesiatki ludzi przewijajacych sie przez dom
To
ubieranie choinki (nie nawidze)
To
czekanie ba prezenty (uwielbiam ;=)))
To
pierwsza gwiazdka
To
mroz szczypiacy
To
wigilia w malym gronie rodzinnym
To
impreza w 1 dzien swiat wraz z Przyjaciolmi w Klodzku

Czy jestem w takim nastroju? Skadze znowu. Zapomnij. Jest 20 grudnia 2001, a ja siedze w Ameryce Srodkowej na hamaku. Pisze, pije zimna jeszcze wode, i nie mam sily gadac z tymi nieznajomymi ludzimi, ktorzy siedza tam przy stoliku obok, gderajac po angielsku z francuskim akcentem, wertujac przewodnik. Bo to nudni ludzie, ludzie bez jaj, nie chce mi sie z toba gadac – chcialbym aby zrozumieli ten tekst.

Jest goraco, jest 23.00. Cos cyka w ogrodzie i male gekony biegaja po scianach. Wlasciwie to je lubie bo one lubia insekty ktorych natomiast nie kocham za bardzo. Jakas piekna muzyka otacza mnie, nie slyszalem tego wczesniej. Ogromny nietoperz wlasnie prawie zabil starszego kolesia przysypiajacego w bujanym futelu.

To na pewno nie jest nastroj swiateczny. Zaczalem dostawac pierwsze zyczenia emailowe. Cos z tym trza zrobic przemknelo przez glowe.

Spojrzalem na swoja liste z kontaktami. Emaile, ICQ, telefony do domu, pracy na komorke. Totalny komunikacyjny balagan.

Nie bedzie wiec spamowania wszystkich ludzi ktorycch mam tutaj w kompie. I tak wszyscy dostaniecie zyczenia swiateczne od kazdej osoby ktora ma was w ksiazce adresowej, wasz diler telefonow komorkowych nawet wam je wysle. Sztampowe zyczenia, kartka elektroniczna i spam do 500 osob. To bezsensu. Zreszta moj admin Adomas i tak mi wylaczyl spamowanie, heheheh…

Chcialbym abyscie sobie odpoczeli, nie mysleli o pracy, nie narzekali ze znow sie Sylwester nie udal. Nie przejedzcie sie na swietach, za duzo kielbasy to niezdrowo (ZABILBYM ZA POLSKA KIELBASE TERAZ ;)))) Nie ogladajta za duzo TV, bo tam bzdury pokazuja, spotkajce starych przyjaciol w knajpie w pierwszy dzien swiat :)

Tyle i tyle. Do tych najblizszych sie w mailu odezwe osobiscie i zadzwonie….

Brejkajcie wszystkie rule… pa !

PS.
Zaraz jade do Hondurasu. Dzieje sie dzieje. W Argentynie stan wyjatkowy, w Kolumbii wciaz zadyma…. gdzie znajdziesz teraz spokojne miejsce na tym ziemiskim padole?

Opublikowano americana | Otagowano

LEON, NIKARAGUA

Siem spocilem. Wrecz rozpuscilem. Nie tylko ja chyba. Cale miasto. Kierowcy autobusow, sklepikarze, bezdomni, policjanci, turysci, kelnerzy, wlasciele hotelu. Leon – stare miasto, baardzo stare, podobnie jak Grenada – kolonialna zabudowa, koscioly, place, skwerki, zielono, ale wszystko zalane sloncem. Jakis dziwny bezruch powietrza – nawet wszelkiego rodzaju dmuchawy, wentylatory nie pomagaja, bo powietrze i tak jest gorace.

Z radia ciekna lzawe przeboje o zlamanym sercu Mi CORRAAAZZZONNN… blablabla…. Ludzie zasypiaja idac, spia gdzie popadanie, szukaja cienia. temperatura powoduje czasem nerwowe spiecia – prawie sie pobilem z malym chudym taksowkarzem – ktory chial mnie otegowac na ladna sumke – zniszczylem w zamian uszczelke do drzwi w jego 25 letnej ladzie (coz… USSR upadl, wiec jak on teraz se sprowadzi nowa uszczelkie?).

Managua – milionowa stolica kraju, jej obrzeza skladaja sie wylacznie z bazarow, barakow i dworcow dla CHICKEN BUSOW. Masakra. Przeciskalem sie ze swoim dobytkiem pomiedzy straganami aby dotrzec do kolejnego autobusu. MOJ BAGAZ – to juz osobna historia. Z listy ktora stworzylem wywalilbym polowe. 15-20 kg…. eh…. w takim upale to i 5kg to udreka. Ale na przyszlosc wiem z czego na pewno z rezygnowac.

VIA VIA – to hotel w ktorym mieszkam. Za 45 cordobas mam miejsce w ogromnej sali z 20 lozkami. Jest pelna. Ludzie z calego swiata. Jada na polnoc lub poludnie. Wiekszosc podorozuje tylko w Ameryce Srodkowej. Podrozuje. To zle slowo. To juz nie jest podrozowanie wlasciwie. To tkwienie w drodze… moze kiedys nabiere do tego dystansu.

Bieda – Nikaragua i Honduras to najbiedniejsze kraje Ameryki Srodkowej. Nie trudno to zauwazyc. Oporcz wszelkiego rodzaju przwrotow politycznych, dochodza HURAGANY, trzesienia ziemi. Ameryka Pln i tak juz wyczerpala wszystko co sie dalo. WYSSSALA wrecz. Kraje takie jak KOSTRATYKA to jedynie pacholki i marionetki w rekach mocarstwa z polnocy. Nie mam nic przeciwko USA – ale widze to co widze. Ludzie nie nawidza AMERYKI ale i ja kochaja. Marzeniem jest praca w USA, marzeniem jest amerykanski samochod, marzeniem jest takie zycie jakie pokazuja w kablowce. Tu wszystkie dzieciaki graja w BASEBALL i w kosza. Nikt nie gra w pile nozna. Pizza i MCDONALD kroluja. Podobniez FILMY. Afganistan i wojna to tylko kolejna PELICULA w CNN… kolejny film, atrakcja-abstrakcja. Podobniez jak i reszta swiata. Jestes bialy – tu musisz byc NORTEAMERICANO – i chuj ich obchodzi ze jestem z POLSKI. Aha… ;:)) dzis ladna historia. Brzydka i koslawa Francuska myslala ze jak jestem z Polski, to na pewno przyjechalem tu do pracy. TAAA…. jestem pieprzonym gastarbaiterem w Nicaragui….

Nie mam czasu. Na refleksje, na ograniecie tetgo wszystkiego, na napisanie madrego tekstu, zawarcie w nim wszystkiego – tego co mnie otacza – mysli, informacji historycznych. Ja juz nie mam sily ;))

…. przegladam mape jak sie do NYC ladem dostac…. ladny kawalek – 30 roznych autobusow pewnie… jeszcze sporo do zobaczenia. Ale mam juz gdzies wspinanie sie po wulkanach, ogladanie parkow narodowych, lazenie gdzies z plecakiem przez 20 km. Powoli bez paniki i pospiechu, nie odhaczajac nic a nic w kajecie posuwam sie na polnoc. Robie wciaz zdjecia, ale nie mam sily na pisanie. Wybaczta….

asadero1 asadero2 asadero3 asadero4 asadero5 beardedmonkey chinandega1 chinandega2 grenada1 grenada2 grenada4 grenada5 ja_irlandczycy knajpa1 knajpa2 kuku1 leonw

Opublikowano americana | Otagowano

Nicaragua, dni kolejne

W tym upale to mi sie juz nawet nie chce pisac…

Jezioro Nicaragua – inaczej COCIBOLCA czyli SLODKIE MORZE. Calkiem spore to morze. Przekroczylem granice z Kostaryka i uderzylem do Rivas. Cicha miescina. Puste ulice. Obiadek, 10 minut internetu, jablko przegryzlem w biegu i przemiescilem sie do San Jorge – skad odplywaja promy na Omotepe. Nie spodziewalem sie takich fal, szczerze powiedziawszy – calkiem wymiotne przezycie (nie dla mnie, ale dla polowy pasazerow). Metrowe faliste potwory na jeziorze. A lajba do najsolidniejszych nie nalezala.

Jezioro odzielone jest od Pacyfiku waskim (20km) przesmykiem. Stad tez te fale i … dziwne zwierzaki mieszkajace w wodach, np. slodkowodne rekiny – 3 metrowe bestje, aczkolwiek z rzadka widywane.

Wyspa zostala utworzona przez dwa wulkany. Pytanie – czemu wlasciwie ludzie osiedlaja sie w poblizu wulkanow? Gleba jest bardzo zyzna – co powodowalo migracje ludowow z innych terenow tuz na zbocza ziejacych ogniem gor. Ometepe w jezyku NAHUATL oznacza „pomiedzy dwoma wzgorzami”. prawie 40 tysiecy ludzi mieszka w malych wioskach rozrzuconych na dwoch czesciach wyspy. Slonce, deszcz, dobry klimaty caly rok, ryby w jeziorze – maja tu wszystko co trzeba.

Zamieszkalem w hoteliku za dwa dolce. Z gadajaca papuga o imieniu Lorenna – swietny partner do rozmowy, szczegolnie gdy sie spozylo duzo Coba Libre. Znow spotykam ludzi nowych – Shaun z RPA, Vera z WLoch i ANgie z Australii. Wiec sobotnia impreza jest udana. Szczegolnie ze imporezujemy z tubylcami – rum domowej roboty i CUMBIA – muzyka ktora niezle traktuje uszy.

KRWAWY SPORT

Zawodnik koloru czerwonego w jednym z rogow wielokata zagdaczal gniewnie. Sekundanci trzymali go jednak mocno. Jego przeciwnik, bialo upierzony rowniez rwal sie do walki. Fakt, ze jego biale piora za 3 minuty beda kompletnie czerwone dodawal dodatkowych skrzydel. Wlasciciele kogutow omawiali ostatnie szczegoly, publika obstawiala faworyta, a ja nie moglem robic zdjec – bo to „sport” nielegalny i nie dla oczu kazdego.

Zaczelo sie. Walka. Krwawa. bardziej emocjonujaca niz pojedynek Goloty z Taysonem. W kameralnej atmosferze, gdziej na podworku jednego z miasteczek wyspy Ometepe. Nicaragua. W trzepocie skrzydel, zadnych krwi nielotow. Te inne nieloty, czlekoksztaltne, stajace wokolo ringu, byly chyba tej krwi jeszcze bardziej spragnione.

Ogladnalem tylko jeden pojedynek. Zaliczam do cos do reszty tego typu masakr: corrida, walki kogutow, psow, ludzi. Malo przyjemne w odbiorze, niehumanitarne, sciagajace cale rzesze ludzi z brudnymi lapami, robiacych nieczyste interesy. Chyba zadzownie do programu ANIMALS…. ;))

GRENADA

Spokojne miasteczko nad jeziorem Nikaragua. Zalozone w XVI wieku, niszczone, palone, zdobywane przez piratow (docierajacych tu z Karaibow waska rzeka). Wspaniala architektura, za kazdy rogiem cos nowego. SNuje sie z aparatami tam i z powrotem. Zalapujac sie na atmosfere – przyjazna i leniwa. 3 dni i 2 noce. Wkrote swieta. Chyba spedze je w drodze badz w Hondurasie. Nad morzem. Do Gwatemali juz nie zdaze. Tam dojade na NOWY ROK.

blind_monkey2 droga hotel ometepe3 prszystan3 ometepe2 omotepe1_diler shaun_ryba rivas_dworzec gadatliwa_lorenna blind_monkey1 przystan2 angie_vera1 przystan3 wulkan1 przystan_omotepe  jezioro_nikaragua2 samotna przystan4 jezioro_nikaragua1

Opublikowano americana | Otagowano

NIKARAGUA

Papierki, stempelki, znaczki na czerwony krzyz, wymiana kasy, 4 godziny stania w kolejce aby opuscic KOSTARYKE. Potem to samo aby wjechac do Nikaragui.

I jest juz inaczej. Widac po cenie internetu dolar za 10 minut, wiec sie streszczam.

Uciekam na wyspe – na jeziorze Nicaragua. Wspanialem to miejsce – wulkany, jezioro ogromne jak morze, zielono i krowki sie pasa…..

Odezwe sie wkrotce. Yo

micro2 micro luis granica3 granica2 granica1

Opublikowano americana | Otagowano