Pierwszy dzien w Hiroszimie byl dniem lunatyka z plecakiem. Lazilem po miescie z calym dobytkiem myslac, ze wbije sie szybko do kapsuly – niestety jak mi wyjasnil typek w recepcji otwieraja dopiero o 16. Poszedlem wiec do sento, z nadzieja na goraca kapiel i lodowaty prysznic – nic z tego rowniez, zamkniete, jakas kobiecina mnie obrzucila wiazanka po japonsku (jak mniemam, ze wchodze do srodka, a przeciez zamkniete). Najtanszy hostel w miescie byl daleko i check in byl rowniez bardzo pozno czyli od 15, a ja juz wiecej isc nie moglem. Pierwszym punktem zwalki byl przeuroczy park, pelen mrowek mutantow (efekt bomby??) ktore oblazly moje spocone i brudne cialo jak tylko polozylem sie na glebie. W koncu znalazlem dwie dlugie drewniane lawy, na jednej spal bezdomny na drugiej siedzialo dwoch brodatych gajinow, ktorzy nie zareagowali na moje pozdrowienie. Poszedlem wiec obok liczac na ci gbury-wikingowie ulotnia sie szybko. Ci jednak siedzieli i nawet nie rozmawiali ze soba. Ja typki sobie w koncu poszly.Jak sie polozylem to spalem 5 godzin nie zwracajac uwagi na slonce walace mi centralnie w fejs. Obudzilem sie jako czerwony burak. Nie wiedzialem gdzie jestem i zaczalem szukac czego co wydawalo mi sie ze zgubilem – a konkretnie jakies rzeczy ktora sie przykrylem, ale to byl tylko sen – ktory sie wbil mi w rzeczywistosci. 10 minut potem doszedlem do siebie.
Capsule Inn Hiroshima ulokowany jest jak wiekszosc tego typu hoteli w dzielnicy uciech. Setki lokali z szyldami Sexy Foxy, Paradise for lovers, Pink Bitch (!!!), FcukMe miescily sie w kilkudziesieciu paru pietrowych budynkach. W koncu moglem wsiasc do kapsuly i odleciec w 16 godzinny sen.
Drugiego dnia byla sroda (myslalem ze jest wtorek). Nie moglem juz wiec stopowac, wiec z rana kupilem bilet na nocny autobus do Fukuoki i zamknalem plecak w przechowalni. A potem ruszylem na miasto.
60 lat temu wielki grzyb pojawil sie nad tym miastem. Wypadkowa roznych zdarzen, szalenstwo wojny, zaciecie i nieustepliwosc wojskowych i politykow z obu stron doprowadzily do cierpienia setek tysiecy ludzi. Nikt tu nie jest bez winy. Japonczycy urzadzili wczesniej rzez w innych krajach Azji (Chiny, Korea, Azja Poludniowo Wschodnia, Pacyfik). Amerykanie poszli na calosc i po zlokalizowaniu wielu celow (miedzy innymi Kyoto, Tokyo, Nagasaki, Nagoya) w koncu wybrali Nagasaki i Hiroshime. Pierwsza w historii bomba wykorzystana przeciwko ludziom wybuchla 500 metrow nad centrum Hiroshimy 6 sierpnia 1945 roku o 8:15 rano. Siedzialem w muzeum i parku caly dzien. Ostatni raz tak czulem sie po wizycie w Tuol Sleng w Phnom Penh. Ludzie przeciwko ludziom. A od ostatniej proby nuklearnej minelo tylko 460 dni…
Nocny autobus do Fukuoki. Na nieszczescie moim wspolpasazerem jest chrapiacy, rozpychajacy sie, smierdzacy potem i alkoholem typek w pomietym garniturze. Udreka. Ale udaje sie jakos zasnac i nad ranem jestem na miejscu.
Niestety przez dwie godziny z powodow techicznych (dzieki ci pekao sa) bylem bez kasy na bilet, sniadanie czy cokolwiek. Bankomat odrzucal karte. Wiec z calym dobytkiem chodzilem w niesmawowitym swietle wokolo stacji robiac zdjecia.
Prom. Szybko i sprawnie. Sento i kapiel na statku. Slonce i spanie. W koncu Korea. Busan. Czuc Azje – Japonia zostala w tyle. Kompletnie inny kraj, ludzie, zapachy, dzwieki, litery – wszystko. Siedze na necie w ruskiej dzielnicy. Zlote zeby, lancuchy, rosyjscy marynarze w pasiastych koszulkach, dziwki, bary, ruskie disco, klimat jak na dworcu wschodnim, poczulem sie swojsko, gawedzac z grubymi dziwkami zapraszajacymi mnie na piwo i ze sprzedawczynia oldskulowych butow z lat 80tych (gusta i gusciki)…
Korea dwa razy tansza niz Japonia i dwa razy drozsza niz Polska. Z tydzien posiedze. Jutro o 4 rano Seul.