ANTIGUA GUATEMALA

Dni mijają. Naprawiam swój uliczny hiszpański przez 6 godzin dziennie – 4 godziny w szkole i dwie zadania domowe. Postępy, postępy, nowe rzeczy, samodyscyplina, upór.

Dwa dni temu Canon EOS 50 zmarł na dobre i obiektyw 50mm. Coż, teraz został mi cyfrak, EOS 3 i 20 filmów.

Jeszcze parę dni do końca roku. Sylwester? Nad oceanem, nad jeziorem bądź w mieście. Się zobaczy. Ekipa się powoli zbiera.

Dni gorące, noce chłodne. Z wulkanów się czasem coś podymi, jakieś opary i wybuchy. Wulkan jakoś nie wydaje się niebezpieczny, niebezpieczne są raczej sztuczne ognie, od których w ciągu 3 dni zginęło 27 osób w Gwatemali. Paranoja. Wszystkich ofiar było 45 – noże, bójki i wypadki samochodowe.

Aaa… ziew… zmęczony jak pies. Cały dzień się coś dzieje. Łazę po mieście z aparatem i pstrykam – przez resztę dnia – hiszpański. Wieczór – piwko, internet i czasem impreza.

chodnik_kanal banki2 ford_1024 antigua_wigila2 banki zaraz_wracam miasto2 la_union_luis monoloco4 indigo1 monoloco5 sylvia_roy chlopiec mojaulica2 miasto5 garboos miasto7 wulkan_agua1 wulkan3 monoloco3 miasto1 monoloco6 monoloco1 czyzby miasto3 znow_pies monoloco7 buzon refleks monoloco2 wulkan_agua2 mojaulica3 partyyyy ray relfeks2 miasto6 una_via mojaulica in_da_hood sunset4 wulkan2 sunset2 antigua_wigila1 po_imprezie sunset1 wulkan4 guate sunset3 invisible miasto4

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii americana i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.