OMOA – mala rybacka wioska tuz przy granicy z Guatemala. Wspaniale morze – Karaiby rzecz jasna, wokolo dzungla i ludzie Garifuna – potomkowie niewolnikow z Afryki.
Zadekowalem sie w hotelu za 2$ – tzn. mam hamak i dach. Wlasciciel miejsca Roli ze Szwajcarii piecze wspanialy szwajcarski chleb dzis. Zapach prawie zwalil mnie z nog. Pobudka o 6 rano. Nietomny powloklem sie na molo i rzucilem swe cialo w glebiny. Taka gimnastyka z rana to cos co misie lubia najbardziej.
Poza tym w calej Ameryce Srodkowej chmurzasto i pada deszcz – wiec swieta parne , deszczowe i gorace…
ZOstane tu dwa dni (na Wigilie na pewno) i dalej w droge – do Gwatemali. Koncze, zycze wiadomo czego i w ogole wspanialych Swiat…. pa