Po kilku miesiącach zgrywania terminów udało nam się spotkać z zacną ekipą, dojechać pociągami do Czerwonki i przez dwa dni przejechać 240 km szlakiem Green Velo przez Warmię, nad Zalew Wiślany, przez Frombork do Elbląga, a potem do Malborka. Pot, kurz, 0% piwo, o dziwo spoko kierowcy samochodów. Przeróżne rodzaje nawierzchni: od nowego asfaltu, przez dziury jak w serze, kamienne stukocące płyty, żwir, ścieżki w lesie, aż po ścieżki rowerowe. Uwielbiam tempo oglądania świata z siodła rowerowego. Samochodem za szybko, na piechotę pewnie najlepiej, ale za mało czasu.
Mijamy kolejne malutkie, zatrzymane w czasie miejscówki, zarośnięte krzakami ceglaste pozostałości domów. Czasem przez 30 km nie trafiamy na żaden sklep, co przeczy teorii „w Polsce kupisz wszystko wszędzie, bo wszędzie są stacje benzynowe i Żabki”. Pagórkowaty krajobraz przetykany jest starymi drogami, tak dziurawymi, że po 15 km nie mam siły trzymać kierownicy. Bociany przechadzają się po polach, końskie ogony odganiają gzy. Lecimy w tej niepolskiej, tropikalnej pogodzie, w ponad 30 stopniach w maju 2024 roku.
@propermarks @bartekwieczorek @wojtekbuczek @ababinek