On the road – Norway

W drodze. Jest taka książka. Uwielbiałem ją. Czas przeszły ma tu znaczenie. Keruac nigdy nie miał dzieci ani psa. Jeździł w kółko od NY do San Fran zatrzymując się w Denver. Stare bryki, tanie narkotyki. Ekranizację książki ukradłem z torrenta z zażenowaniem; a jeszcze z większym wciskałem fastforward. Nie neguję tego co było wtedy. Tak było i uwielbiam to. Ale „on the road” z małym L. to jest dopiero coś. Szapo ba dla rodziców starych i młodych co z jedynką, dwójką i trójką w różnym wieku w drogę się puścili. Kerułak i inne tam, Bart Pogoda annodomini 2001 to mientkie fredy…

Rozpisywać się nie będę bo trudno mi sklecić więcej niż 4 zdania. Ja już zupełnie obrazkowy proszę państwa…

DSC02403

DSC04751

DSC04754

DSC04775

DSC04783

DSC04797

DSC04825

DSC04828

DSC04862

DSC04909

DSC04920

DSC04941

DSC04961

DSC04973

DSC04976

DSC04994

DSC05004

DSC05011

DSC05070

DSC05076

DSC05101

DSC05103

DSC05112

DSC05119

DSC05166

DSC05185

DSC05209
DSC05235

DSC05239

DSC05282

DSC05285

DSC05289

DSC05326

DSC05360

DSC05366

DSC05373

DSC05375

DSC05382

DSC05386

DSC05393

Ten wpis został opublikowany w kategorii leo, leo first year, on the road, travel i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.