Odpoczywamy, śpimy, gotujemy. W jeziorze woda zimna ale nic nie robi tak z rana jak skok do chłodnego jeziora. Potem kawa, śniadanko, spacer. Czasem wycieczka ale nie za dużo aby sobie nie zepsuć klimatu :) Miejsce jest perfekcyjne na totalny reset. Jeszcze parę dni i zacznie się zasuwanko…
tymczasem na Mazurach…
Ten wpis został opublikowany w kategorii common life, small trips i oznaczony tagami masuria, mazury, poland. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.