wlasnie wjechalem, net za darmo przez 15 minut wiec korzystam
za oknem panorama HK, zimno jak cholera, ubrany na cebulke zasuwam po miescie,
dzis pobudka o 6 rano. na korytarzu wciaz trwala impreza (tuz za sciana mojego pokoju – celi).wypilem dwie herbaty, wysluchalem zwierzen jakies chinki a propos jej marzen o japonii i o tym ze chce sobie kupic dom.
sterylnie czyste ulice z rana, niewiele ludzi, szybko docieram Star Ferry na druga strone ciesniny, na wyspe, gdzie miesci sie centrum biznesowe miasta
kawa w starbucks i z buta. martwi mnie kompletny brak swiatla, wszystko szare i plaskie. na pewno zmienie rezerwacje aby wpasc tu po raz drugi w drodze powrotnej
platanina korytarzy, przejsc, tuneli. tlum porusza sie sprawnie, wg strzalek, znakow. nie ma balaganu. wszystko jak w futurystycznym snie. masy urzednikow zasuwaja w uniformach, jak w filmie Gattaca
zaraz czeka mnie zejscie z gory, wiec uciekam… pozdro