The greatest hits of polish kitchen.

Ostatnio stołuję się w JADŁODAJNI na Stalowej. Bardzo przyjemny lokal. Jezus Chrystus wisi. I dwa pejzaże. I jest kompot za 1 złoty. I the greatest hits of polish kitchen. Na razie zasmakowałem porażającej zupy pomidorowej, jarzynowej i barszczu. Oczywiście nie tak jak Mamma robi, ale nie mogę narzekać. Tanio, zdrowo i jest ochroniarz też, bo jak wszyscy prawostronni Warszawiacy mówią, w życiu na Pragę by nie pojechali, bo tam niebezpiecznie i mogą cię zabić, i to nawet dwa razy. A szczególnie na Stalowej.

Ten wpis został opublikowany w kategorii common life i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.