… ta – w koncu tam sie znalazlem. Na Ground Zero. Ogromna dziura wykopana na srodku dolnego Manha11nu. Wczesniej byly tam takie dwa slynne budynki – ale juz ich nie ma. Jest za to dziura. Do ktorej trza nabyc bilety – serio – wysiadlem na stacji Brooklyn Bridge no i wale. Kwiaty, setki tysiecy napisow, wpisow, zdjecia, czapeczki, misie pluszowe, kawalki ubran. Miejsce pielgrzymki. Gdy sie tam w koncu znalazlem – na takim tarasie widokowym – to az mnie cos tam w srodeczku scisnelo. Nie bedzie zdjec. Bylo ich juz wiele. Widziales to chlopaku i dziewczyno milion razy. Wiec po co i ja?
Robilem dzis film – pierwszy moj film na formacie miniDV. Kamera, malutka, jakosc TV i zasuwam , metro, miasto, dzwieki. Nie wiem jak sie kreci film. Najazd akcja, zblizenie i ciecie? ze co prosze?
Robilem po prostu zdjecia – obrazy, tylko z ta roznica ze cos sie na nich rusza.
…
Po kolacji zasiadlem przed TV. Kamera. I patrze. Moj dzien. Ulice, zolte taxi, ludzie przemykajacy gdzies w kadrze, zamazani, zamotani, ciagle w pospiechu i out of focus. Tlumy wylewaja sie z metra, ktos tam pod ziemia tworzy sztuke – muzyka rozbrzmiewa na kazdej stacji. gramy aby zyc. i robimy to co lubimy. za marny grosz, pomiety papierek z usmiechnietym na zielono waszyngtonem. Muzyka z kublow na smieci miesza + odglosy butow, zgrzytajacych przekladni kolejowych, komunikaty z glosnikow umieszczonych w wagonach, szelst czytanie gazety. Ten podziemny swiat z prawie 500toma stacjami oddycha jak ogromny organizm, wiekszy niz Wielka Rafa Koralowa, zyje, wydaje dzwieki, zapachy, mowi wlasnym nieprzekladalnym przez Baranczaka jezykiem. Zdjecia. Film. Dlugi czas, przepalone szoty, zamazane sylwetki.
Zrobilem film. I bedzie wiecej. Ale kiedy to ja zmontuje, pokaze. Kiedy to skoncze. Nowy pomysl. Jest nowy pomysl.