juz szarzeje na dworze. zaraz pomarańczowe poranne niebo odbijać się
będzie w oknach budynku z przeciwka. spać nie mogę. czytam, oglądam,
popijam, zjadłem banana pokrojonego na plasterski wrzuconego do miski
pełnej płatków kukurudzianych zalanych mlekiem 2.0
dziś z brygadą w postaci K. i K. byliśmy na Samotnych – czeski film ktoś
powie – ale jaki … hm ehh. życiowy?
no własnie – czemu w Polsce się takich filmów nie kręci? Czemu bliżej mi
do rosterek 20kilkuletniego filmowego Czecha niż jego odpowiednika w
polskim knocie? Polscy filmowcy mają spaczone wyobrażenie o
rzeczywistości, świecie, ludziach etc. Szkoła filmowa i tzw. środkowisko
filmowców im nasrały do łbów. Już nic nie powiem więcej. Wiele lat temu
mistrz Maklakiewicz alias Mamoń rzekł to dosadniej i lepiej.
sleepless in warsaw
Ten wpis został opublikowany w kategorii common life i oznaczony tagami ... Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.