Archiwa tagu: szczepionki

dur czyli tytus tfu.. tyfus

Ostatnia już szczepionka na nabliższe pół roku (za pół roku powinnienem
wziać 3cią serię na żółtaczkę A/B). Dziś w menu była szczepionka na dur
czyli tyfus. Cena dania 120 złotych – bo to francuskie lekarstwo. Zabojady
od czasu gdy mieli kolonie w afrcye, dżunglach i innych terenach mało
fajnych dla ludzkiego zdrowia wynaleźli tyle szczpionek że szok. Tylko ze
królikami doświadczalnymi byli żołnierze Legii Cudzoziemskiej. Ogólnie na
same szczepionki wydałem 550 zeta. Ale jak mówią nie niczego cenniejszego
niż zdrowie i życie.
Ale miało być o tyfusie. Choroba jest przewlekła i powoduje ją brud (np
rąk). Pijesz sobie człeku wodę lub wsuwasz jedzonko w jakimś hardkorowym
miejscu i po jakimś czasie łapie cie ból głowy, gradła i gorączko do 40c.
Potem na ciele występują różowe plamy i twe ciało zamienia się drgającą
galaretę. Masz majaki, osłabienie i tracisz błyskawicznie wagę (panią
zainteresowanym tą odmianą diety – odradzam). Powikłania – zapalenie płuc,
perforacja jelit. AAAAAAAAAAA…. jednak dobrze że się zaszczepiłem. Tym
samym mój organizm jest uodporniony na:
tężec, błonica (10 lat), żółta febra (10 lat), żółtaczka typu A i B (na
razie po dwóch seriach na rok), i dur na 3 lata. Na malarię niestety nie
ma szczepionki. Już nie ma, bo malaria się szybko mutuje. Na malarie są
tylko tabletki.
Przeczytałem spis innych chorób które na mnie czyhają podczas podróży
przez Amerykę Płd.
Wykaz jest imponujący:
– cholera,
– robaki wszelkiej maści,
– czerwonka,
– lambioza,
– biegunka,
– choroba wysokościowa,
– udary słoneczne i grzybice,
– zapalneie wątroby (żółtaczka) typu: C, D, E, G (na A i B mogę lać),
– wścieklizna,
– zapalenie opon mózgowych (to chyba mam cały czas),
– schistosomatoza (wywoływana przez przywry przonoszone przez ślimaki
wodne),
potem niezły wykaz chorób wenerycznych (rzeżączka, kiła, opryszczka, potem
przereklamowane AIDS (w hiszpansko jezycznych SIDA),
– denga,
– filarioza,
– tyfus plamisty,
– choroba chagas.
Oprócz tego co wymieniłem całe zastępy pijawek, wszy, pcheł, pluskiew i
mend. Także maluteńcy amaotrzy krwi: komary i kleszcze. Aha i jeszcze coś
z egzotyki: bichos de pe: czyli małe pasożyty włażące pod skórę oraz
długie wijące się żmije i węże.
Czy nadal mam jechać? heheh… oczywiście – kto nie ciekaw świata ten nie
żyje. pozdrawiam i zdrowia życzę wszystkim…
PS>
zaszczepiłem się na DURA ale nie na beDURA moje współlokatora… heheheh
PPS>
nowa fotka na onephoto
PPPS>
MEFI MNIE ROZWALIL!!!

Opublikowano common life | Otagowano