Byliśmy w Pradze. Przypadkiem. Zrządzeniem losu. Przez dziwny telefon. Siska zapragnęła mieć tattoo, a człowiek który miał to uczynić akurat zjawił się w Pradze, na swojej trasie dookoła świata, podczas której przenosi sny i bajki na skórę za pomocą igły.
3 dni. Jedna zarwana noc. I powrot do Wiednia.
No i wyrzuty sumienia. Po fakcie, że „fairy tale” zostanie jej na skórze do końca świata.`