b’lava

Ostatnie dni pseudo lata w ten weekend. A poniedziałek pokazał prawdziwą twarz szmaty jesiennej. Polazłem z Teo i jego bratem Alino (uratowanym z death row) na opuszczone torowisko w Bratysławie. Tak żeby poprawić sobie humor.

Aaa no i weekend był spoko – snucie się po ulicach B’lavy w zacnej ekipie… zdjęcia za pare dni… *wołanie, ogarnianie, skanowanie, wrzucanie”

dorzuciłem też trochę linków

a siska napisała coś

Ten wpis został opublikowany w kategorii common life i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.