hm… wygląda na to, że rzeczywiście Funlandia nie przypadła mi … ah…
wrzucam rzeczy z drogi, klimaty ze Svena, parę strzałów z Estonii i Bałtyków…
całe szczęście Siska była bardziej produktywna – No Man’s Land
Tymczasem wymyślamy co dalej w życiu i nie tylko. Czasem słońce czasem deszcz – choć na razie nerwówka i upały a Teodor porzucił zwyczaj robienia kaki 5 razy dziennie na rzecz wodnistej mazi…
Monty Python zawarł to w paru linijkach genialnej piosenki :)