translation lost in udaipur

mialem cos napisac. ale wszystko mi sie skasowalo. z glowy.

wiosna. ubrany w 3 koszulki i koszule (wszystko co mam do ubrania). kawa, jajko, tost, pomarancza na dachu. potem w dol i gore odpowiadajac na pozdrowienia (zaczepki z ciekawosci i przede wszystkim w celu zlapania klienta – pliz luk maj szop).

tutaj prowadzi sie zycie typowego kota dachowca, przesiadujac w niezlczonych rooftop restauracjach.

udaipur poraza obrazami. nie smialem nawet podniesc aparatu do oka. na razie sobie popatrze.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii India, travel i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.