no i znow bangkok. Obudzilem sie o 5 rano – dziwne sny – glownie zwiazane z Phnom Penh i ludzmi wokolo plus przebitki z Polski.
o 7 rano autobus do Poipet (granica) a potem do Bangkoku. Dzien wczesniej nieomylny Dirk spojrzawszy na swoja mape wielkosci 2 metrow kwadratowych swierdzil ze maksymalnie 7 godzin do BKK. heheh po 15 godzinach znalezlismy sie na Kao San Rd.
Reunion. Co chwile wpadam na kogos wczesniej spotkanego. Niesmialo zaczeta impreza konczy sie o 4 rano totalnym zwazeniem.
Chyba lubie ten Bangkok bardziej niz tamten. Wszystko zalezy od klimatu, ludzi. Teraz czuje sie swietnie, temperatura nawet spoko – tylko 35 stopni.
jezu… moj jezyk jest w coraz gorszym stanie, chyba skoncentruje sie wylacznie na zdjeciach. zostalo mi tylko 10 gb dysku.
Carlton Davis Womens Jersey