Banki. Sam nie wiem za co je tak kocham. Myślałem, że jak otworze sobie
konto Internet Banking to bede miał już wszystkow dupie. O losie słodki…
Dziś sobota – idę do banku bo akurat dostałem czek ze zwrotem podatku ze
Stanów [nie zrealizuje go przez internet przecież]
handlobank: pani przyjęła wszsytko do realizacji a potme sie zapytała o
numer mojego konta w ich banku. oczywiscie ze nie miałem
pekao sa pierwszy: kolejka na milion osób
pekao sa drugi: brak informacji, kolejka na bzylion ludzi, i pani która mi
mówi ze czeki w poniedziałek dopiero
pko bp: taa oczywiscie ale tylko inkaso : czyli realizacja od 3-12
tygodni. fuck you …
reszta banków była zamknięta… ehh..
pada deszcz. to chyba już każdy zauważył. zjedliśmy z bedurem po tłustym
wietnamie – trza się na imprezowanie przygotować na dziś. oby tylko
przestalo padać.
polecam piątkową Rzepę i artykuł w magazynie o podróżowaniu (jak
podróżowali ludzie kilkaset lat temu). Fajny fragment o tym jak a Anglii
robili zakłady czy dany osobnik wyjeżdżający do syrii (podróz trwała z
parę miesiecy) wróci czy nie. Ponoć wg. buchmacherów miał wtedy około 80%
szans ze wroci…
Ile mi dajecie? ;))))
pieprzone banki i parę słow o podróżowaniu
Ten wpis został opublikowany w kategorii common life i oznaczony tagami ... Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.