Ostatnie dwa wieczory spędziłem na bardzo przyjemnym zajęciu obserwowania
ludzi na JJ + robienie fotek. Relacja wkrótce i całościowa, jak przetrwam
jeszcze jeden dzień.
Dziś była zwałka. Cała noc na JazzJamboree a potem jam session w Remoncie,
nocna jazda przez warszawę moim czerwonym pojazdem, strach o portfel i
aparat i samochód, czy też własne życie, przy budce z wietnamskim żarciem
przy dworcu wilneńskim o godzinie 2 rano. A może o pierwszej rano? Sam nie
wiem jak to ztymi zmianami czasu. Są lekko paranoiczne.
12 godzin snu + jedna godzina którą mi cofnięto
Ten wpis został opublikowany w kategorii common life i oznaczony tagami ... Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.