Spalem ze 12 godzin. Ani halas zepsutej spluczki (ktora prawie sciany wyrywala) nie przeszkadzal mi, ani upal, ani brak klimy (ja w dalszym ciagu sie zastanawiam jak mozna tu wytrzymac latem). O 3 rano zerwalem sie na nogi. Mialem naprawde schizowy sen, ale go tu nie opisze…;))
O 10:00 sniadanko (wliczone w cene pokoju – kawa, bulki, maslo, ser, dzem, arbuz i melon). Skonsumowalem go jako jeden z ostatnich. Ponoc kto je ostatki ten jest piekny i gladki…. hehh gowno prawda jezeli chodzi o mnie – jestem spocony, nieogolony, mam czerwony nos i cos mnie kuje w brzuchu (pewnie to ta kukurydza gotowana).
Okazuje sie, ze w niedziele nie chodzi metro – olalem to i dalem z buta. Przez dzielnice Gloria – do Flamengo i Botafago. A to sie polozylem na glebie, a to na piasku. Gapilem sie w morze i na ludzi. Obserwowanie ludzi – to moj ulubiony sport (lasek w szczegolnosci).
W koncu zaczalem robic zdjecia – wytargalem cala torbe sprzetu. Mam w kieszeni noz – wiec jakby co … ale kozak ze mnie, w koncu tez sie wychowalem na ulicy (rodzinnej 57/9 w klodzku ;)))
Obiad – mala knajpa dla tubylcow – emerycie na niedzielnym obiadku. Papierowe obrusy – kelnerka z ogromna okragla dupa i szatanskim usmiechem porusza sie pomiedzy dziadkami i babciami. Dzis mozna zamowic bylo wszystko byle bylo to COZIDO.
Za 10 reali (kurs 1$ = 2.42 – maja galopujaca inflacje wiec dla mnie to dobry news) dostalem ogromny talerz wypelniony miesem, gotowanymi wazywami, ziemniakami, kapusta, marchiwa i fasola + piwko.
Za 20 reali wjechalem na raty (z przystankiem na miejszej gorze) na Pao de Acucar, czyli GLOWA CUKRU. Pewnie znaja to niektorzy z was z widokowek. I co ja teraz tu moge napisac – byl piknie. Wkrotce moze mi sie uda zrzucic fotki. Spedzilem tam z 4 godziny – az do zachodu slona – ktory powalil mnie oczywiscie. 2 filmy (fuji profia f400 i kodakchrome elite 100 sie zrobily).
Mam marzenie. Ponoc mozna z jednego ze wzgorz wzleciec nad rio na paralotni. Londuje sie na Copacabanie. Ciekawe ile kosztuje taka przyjemnosc. Jak sie uda – to nagram moje krzyki na minidiska. ehhe…
Zaluje ze nie polecialem za 4$ dolary helikopterem z Glowy Cukru nad Jezusa Redemptora. Myslalem ze kosztuje to z 100 $ !!! A tu za 80 reali masz 7 minut lotu.
Dosc tego latania – wracam na ziemie.
Malo jem – piwko, jakas kola, kukurydza gotowana (za 1 reala) lub ogromne orzechy kokosowe , ktore koles przecina przy tobie, wtyka rurke i pijesz (za 1 reala czyli 1,5 zeta). Jak wypijesz, dajesz mu pusty orzech, a ten go maczetuje na kawalki, tak ze mozna wyjesc miasz.
Bede spadal, bo mnie ograbia, zabija, wyrwia serce, zjedza mozg, wytna oczy i napluja na moje martwe cialo a potem rozbija mojego eosa 3 o bruk….
No tak – ale narazie mam wrazenie ze wszyscy sa przyjacielscy, pomocni. Totalna impreza do pozna, leje sie piwo, ludzie tancza, graja w pilke na plazy. Nie widzialem aby ktos kogos zaczepial, czy strzelal z broni ostrej prosto w oczy policjanta.
Ja tylko widze gorace ciala, kobiety patrzace ci w oczy dluzej niz 5 sekund gdy mijaja cie na ulicy poruszajac tylkiem w rytm skaczacych cycuszkow.
ja . jestem. opetanym. swirem. aloha. hombritos i chicas de polonia !