Nie myślałem, że taki dzień nadejdzie i aż tak szybko.
Myślałem, że Mr T jest nieśmiertelny i zawsze będzie z nami.
Teo odszedł w tamtym tygodniu. A dziś go skremowaliśmy. Miał prawie 11 lat.
Pustka i brak słów. Jest grudzień 2014, nasz syn już chodzi i szuka Teodora po mieszkaniu.
Jest nam bardzo ciężko.