W tamtym tygodniu pojechaliśmy do Bratysławy. Zaczął się Miesiąc Fotografii i off-festiwal (taki salon odrzuconych ;), nie zabrakło dobrego wina wernisażowego, podano ze dwa krat smażony syr. Był też brak zdecydowania gdzie iść, co pić, co robić i czego nie robić. Czyli generalnie bardzo przyjemnie i inspirująco.
on & off w bratysławie
Ten wpis został opublikowany w kategorii common life, small trips i oznaczony tagami slovakia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.