UB

Wyspalem się. Cały tydzień dużo się działo, teraz staram się odpocząć odrobinę i wyluzować trochę. Siedzę na tarasie Amsterdam Cafe – i mysle co dalej. Coś znów się nie udało w życiu – może taka karma. Na niepowodzeniach wzamacniam się – tak sobie to tłumaczę.

W poniedziałek wynajmuje jeepa i ruszam na pustynię Gobi. Tam w ogóle nie ma ludzi. Ostatni tydzień w Mongolii – po raz kolejny zdałem sobie sprawę z tego jak niewiele mogę zrobić w tak krótkim czasie. Jeżdżąc całymi miesiącami zostając w jednym miejscu dłużej przepieprzalem masę czasu na bzdury – teraz jest produktywnie, bardziej świadomie i intensywnie. Tylko coraz mniej czasu…

Ten wpis został opublikowany w kategorii on the road, project, reportage, travel i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.