Ekhm… ekhm…
Chyba już od?y?em. Oj miałem ochot? nawrzuca?, ponarzeka? na Wietnam, na ludzi, na atmosfer? generalnie na wszystko, przytomnie jednak wstrzymałem si?… choroba odpuszcza – bior? antybiotyki, właściwie nie wiadomo co to – po prostu os?abienie organów po ekscesach w Kambod?y (by?o genialnie :)
Wietnam nie taki z?y, ale dziwny. Co? nie mog? się zdecydowa? w jakim systemie chc? ?y?. Komunizm nie komunizm, socjalizm, kapitalizm – jaki?tamizm – wsz?dzie plakaty z Ho Szi Minem (lub jak kto woli – Wujkiem Ho), czerwone flagi z ?ó?t? gwiazd? oraz sierpem i m?otem. Jednak coraz bardziej widoczna jest nowa propaganda – Samsung, Sony, Hitachi etc. – ogromne billboardy zmieniaj? wizerunek miasta.
Dzi? 30 rocznica zwyci?stwa nad imperializmem – najwi?ksza parada w historii Wietnamu (na mod?? pierwszomajow?) plus fajerwerki poprzedniego wieczoru. W t?umie jaki? idiota ukrad? mi mój zielony notatnik i szcz??liwy d?ugopis (notatnik zreszt? po raz drugi stracony, wcze?niej ukrad?y go ma?py w Hampi w Indiach, ale się szcz??liwie znalaz?, tym razem tak raczej nie b?dzie). Nie mogłem strawi? tego widowiska i polaz?em do hotelu, po ca?ym dniu sp?dzonym na mie?cie – dzi? po raz pierwszy miałem moc aby wsta? rano, rozprostowa? ko?ci i zrobi? par? kilometrów po Sajgonie. No i pierwsze zdjęcia z Wietnamu… jutro zreszt? jad? nad morze do Mui Ne, wi?c mo?e b?dzie lepiej.