Miesięczne archiwum: luty 2002
brooklyn
nadjechal Maras … finskie linie lotnicze zabraly go na JFK no i impreza – Brooklyn Boogie – z klubu do klubu////
Ale wczesnien bylp krazenie z Kufelem po dzielnicy aby dotrzec na lotnisko, nie jestem w stanie pisac – bo wlasciwie juz o d p l y n a l e m :) yo
Czy ktos widzial Rambo II Ojciec Chrzaesny II Akademie Ppolicyjna II czy Killerow Dwoch?
Teraz jest BartPogoda.Net II. czy lepszy?czy da sie czytac? czy da sie na to lukac? czy ma to sens?
Pozytwnie stwierdzam ze jeszcze ma. Jeszcze.
Byl luty 2002. Kiedys sobie powiem. Zimy miesiac w miescie goracym.
zgliszcza
… ta – w koncu tam sie znalazlem. Na Ground Zero. Ogromna dziura wykopana na srodku dolnego Manha11nu. Wczesniej byly tam takie dwa slynne budynki – ale juz ich nie ma. Jest za to dziura. Do ktorej trza nabyc bilety – serio – wysiadlem na stacji Brooklyn Bridge no i wale. Kwiaty, setki tysiecy napisow, wpisow, zdjecia, czapeczki, misie pluszowe, kawalki ubran. Miejsce pielgrzymki. Gdy sie tam w koncu znalazlem – na takim tarasie widokowym – to az mnie cos tam w srodeczku scisnelo. Nie bedzie zdjec. Bylo ich juz wiele. Widziales to chlopaku i dziewczyno milion razy. Wiec po co i ja?
Robilem dzis film – pierwszy moj film na formacie miniDV. Kamera, malutka, jakosc TV i zasuwam , metro, miasto, dzwieki. Nie wiem jak sie kreci film. Najazd akcja, zblizenie i ciecie? ze co prosze?
Robilem po prostu zdjecia – obrazy, tylko z ta roznica ze cos sie na nich rusza.
…
Po kolacji zasiadlem przed TV. Kamera. I patrze. Moj dzien. Ulice, zolte taxi, ludzie przemykajacy gdzies w kadrze, zamazani, zamotani, ciagle w pospiechu i out of focus. Tlumy wylewaja sie z metra, ktos tam pod ziemia tworzy sztuke – muzyka rozbrzmiewa na kazdej stacji. gramy aby zyc. i robimy to co lubimy. za marny grosz, pomiety papierek z usmiechnietym na zielono waszyngtonem. Muzyka z kublow na smieci miesza + odglosy butow, zgrzytajacych przekladni kolejowych, komunikaty z glosnikow umieszczonych w wagonach, szelst czytanie gazety. Ten podziemny swiat z prawie 500toma stacjami oddycha jak ogromny organizm, wiekszy niz Wielka Rafa Koralowa, zyje, wydaje dzwieki, zapachy, mowi wlasnym nieprzekladalnym przez Baranczaka jezykiem. Zdjecia. Film. Dlugi czas, przepalone szoty, zamazane sylwetki.
Zrobilem film. I bedzie wiecej. Ale kiedy to ja zmontuje, pokaze. Kiedy to skoncze. Nowy pomysl. Jest nowy pomysl.
miasto
Dzis sie wyrwalem z Brooklynu. Poszukiwanie pracy (zero efektu), troche pojedzilem metrem tam i we wte, potem robilem na zamowienie (takie malootkie) zdjecie pewnego budynku na 53 ulicy.
Po drodze zczapilem Raya (kumpel, z ktorym spiknalem sie w Antigua, Guatemala. Tak maly bieg przez dzungle betonowa.
Hm… malo pisze, mysli, spostrzezenia sie dopiero gdzies tam w glowie zapisuja. Zwolnilem tempo, ten styl zycia ktora przez 7 miesiecy prowadzilem. Prawde powiedziawszy – taki styl zywota bardzo mi odpowiadal:)
Szkoda ze doba nie ma 48 godzin – ale pewnie 24 godzin z tego bym przesypial.
biel
bialo, bo spadl snieg. na cracklynie huczy tez wiatr, co slychac dobrze jezeli sie pomieszkuje w piwnicy.
spie po 4 godziny dziennie. i juz prawie koncze robote – ze zdjeciami. ale sie nowe rzeczy szykuja
fotografie
no co… poza tym to zdejcia jeszcze robie…
skanuje, wrzucam, obrabiam, ogladam, nurzam sie wrecz, tne negatywy i coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze nadszedl juz zmierzch fotografi tradycyjnej…. nawet skany ze slajdow i negatywow robie cyfrakiem – sposobem ktory narodzil sie dzis na Woodpoin Rd na Brooklynie. Prawie spadlem z krzesla… i wymieklem. efekty wkrotce
brend nju dej
sie zaczal nowy dzien, wstalem z kacem, jest 1:30 pm, ale jakos nowa energia wstepuje we mnie, niedziela na brooklynie…
kawa i spadam na miasto, moze LOS cos przyniesie, jak zwykl to robic ostatnimi czasy. LOS, PRZEZNACZENIE, ?
cokolwiek
zyc nie umierac. yo
Brooklyn Boogie
siedzimy se na brookynie, ogladamy chinese box i sluchamy Joe Dassin Les Champs-Elysees czyli plugawej francuskiej muzyki za lat ciemnych, mrocznych i platikowych, lat 80tych…. choc moze to byly lata 70 te… kto tam go wie….
Poza tym jest szabas, wiec spoko sie spozylo pare browcow na Manhatanie – prbowalismy z Kufelm i Tomkiem Bloody Polakiem dostas na ruiny WTC, ale nam nie wyszlo. Takie teraz maja atrakcje turystyczne w NYC…
Poza tym prawie mogloby byc jak w NOCNYM KOWBOJU, ale nie jest. Nie szukam pracy jako rzygolak, nie obciagam laski pedalom w subwayu, nie mieszkam z Ratso (lecz z Giza i Redlinskim Piotrem), nie szewdam sie po ulicach, tkwie jeszcze w cyfrowej rzeczywistosci – naprawiajac jakies pierdy na swoich stronach.
Czasem na miasto sie wypuszczam w poszukiwaniu pracy – dzis uslyszalem plotke ze idzie odwilz – czyli recesja sie konczy – wiesci prosto z krzemowej doliny…. kto wie, moze to prawda?
eh… wlasnie leci Mireille Mathieu i nie wiem czy sobie nie strzele w leb, hehhehe…. ci ludzie mnie zniszcza ehhhehhe
dni
sa takie deszczowe i zimne. snieg nie spadl jeszcze, choc kto to wie. Brooklyn ceglasty, taka Lodz fabryczna, sa i polskie sklepy i polskie gazety i kielbasy. i te zmeczone polskie szare twarze.
na ulicach pusto. Po 11 wrzesnia dziesiatki tysiecy ludzi stracilo prace – w tzn. USLUGACH – czyli knajpy, restauracje, sklepy. Trudno jest cokolwiek znalezc. Dzis 25 miejsc odwiedzilem. Nawet te na Greenpoincie.
W biegu, deszczu, goraca kawa i paczek. Pote gdzies winda na ktorestam pietro i znow w dol. Wszedzie odpowiedz i przepraszajacy usmiech – niestety nie ma. pracy nie ma.
—
male ogloszenie:
Mam zdjecia, artykuly etc. o calej AMERYCE POLUDNIOWEJ – znacie kogos w gazetach w Polsce? a moze ktos tam pracuje?
zdjecie – ladne kolorowe, super jakosc slajdy, czarnobiale, portrety, reportaze, generalnie wszystko… wiec komu komu bo ide do domu…